Urugwaj 10 na tak i 10 na nie !



Od kilku miesięcy mieszkam w Urugwaju, myślę, że mogę napisać już kilka moich odczuć a może będą to cenne wskazówki dla tych, którzy także w przyszłości chcą odwiedzić te strony.


                                     Zacznę od tego co najbardziej lubię w tym miejscu:

1. YERBA MATE - inaczej "herbatka ziołowa" zaparzana w kubeczku mate w każdym państwie te kubeczki, yerba oraz sposób zaparzania się różnią. Próbowałam pić yerba mate także w Polsce, ale tu smakuje o wiele lepiej. Uwielbiam widok przechodniów mijanych na ulicy, którzy pod pachą trzymają termos sącząc przez rurkę yerbę. Chyba nigdzie na świecie nie zobaczycie tylu ludzi popijających matę jak w Urugwaju (przykro mi Argentyno, ale Urugwaj góruje w temacie).

 2. MIĘSO !!! - takie mięso jak tu powinno być na całym świecie, bez dziwnych wspomagaczy, hormonów i przede wszystkim mające smak. Krowie mięso i owcze jest bardzo popularne, smakuje wyśmienicie usmażone na asado (ogromniasty grill). W Urugwaju bardzo popularne jest spożywanie mięsa krwistego, pierwszy miesiąc był wyzwaniem dla moich zębów i żuchwy, w Polsce nie jemy codziennie mięsa, mamy dużo potraw, które nie zawierają mięsa. No cóż trzeba było jeszcze raz nauczyć się gryźć, ale czego się nie robi dla tego smaku!!!


3.ŻYCIE BEZ WYŚCIGU - myślę, że taka sytuacja nie jest tylko w Polsce ale w całej Europie:
 Przeciętny Europejczyk po 8 godzinach w pracy, idzie do drugiej pracy, a po drugiej pracy - szkolenie, a po szkoleniu godzinka w siłowni, a po godzince w słowni jest noc i trzeba zdążyć do domu aby ucałować dzieci na dobranoc i jeszcze popracować w domu. A wszystko po to aby być lepszym w pracy, bardziej wykształconym, zarabiać więcej kasy, aby móc ją jeszcze szybciej wydać.
Kiedy tu przyjechałam moje życie zwolniło, tu obowiązuje inna rzeczywistość, oczywiście jest konsumpcjonizm lecz nie ma takiego szaleństwa. Ludzie pracują do południa, potem odpoczywają i z powrotem wracają do pracy. Po pracy spędzają czas z rodziną, wieczorem wyciągają krzesła na zewnątrz swoich domów, rozmawiając popijają wspólnie mate oraz pozdrawiają przechodnich.

4.ZDROWE JEDZENIE - bardzo podoba mi się to, że jest tu takie miejsce wielkości hali w której sprzedają skrzynki pełne warzyw i owoców prosto od rolników. W Polsce też jeszcze można kupić produkty od rolników, lecz tu żywność jest bardziej naturalna. Kiedy patrzę na zielone pomarańcze z robakami to zastanawiam się co jest w tych malowanych pomarańczach, które kupujemy w Polsce na święta. Bo te zielone i brzydkie mają smak i są naturalne. Podobnie jest z większością produktów, która też szybciej się psuje, co o czymś świadczy. Dodam też, że słodycze są zrobione z naturalniejszych składników, często bazują na dulce de leche (kajmak), dulce de membrillo (marmolada z pigwy).


5.KOBIETY BEZ MAKIJAŻU - panowie jeżeli wolicie kobiety naturalne bez makijażu, zapraszamy do Urugwaju. Upały tutaj powodują, że godzina z makijażem i wszystko spływa, więc żyję naturalniej, tylko z filtrami, kreską do oczu oraz maskarą. :D

6.TERMY Z NATURALNĄ WODĄ - są tu baseny z naturalną wodą termalną, jest to woda ogrzewana ciepłem ziemi. Fajna sprawa, ponieważ  woda zawiera wiele składników zdrowych dla ciała i włosów, dodatkowo do wyboru basen z ciepłą lub chłodniejszą wodą, natryski z masażami oraz zjeżdżalnie.
7. JĘZYK - obowiązuje tutaj język hiszpański, jednak różni się trochę wymową niż w Hiszpanii, dla mnie wypowiadać "sz" jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż  "j" np. llueve  (H: juebe , U: szuebe), llegar (h: jegar, U: szegar).

8. ZMIENNY KLIMAT - choć jest tu bardzo gorąco, to po kilku dniach upalnych przychodzi deszcz. W lecie możemy mieć pewność, że jeśli jednego dnia padało to jutro wyjdzie słoneczko. Faktem jest to, że kiedy ma być gorąco to jest chyba z 45 stopni a jak ma padać to pada dużo (prawie jak monsun). Ja nie jestem zagorzałą fanką opalania, ale lubię od czasu do czasu ciepełko.

9. BEZPIECZEŃSTWO - jeden z niewielu krajów Ameryki Południowej gdzie jest w miarę bezpiecznie.
10. PIĘKNO - bardzo lubię tu roślinność, dziwne drzewa, nowe owoce, wyrośnięte owady, których nigdy bym nie zobaczyła i spróbowała w Polsce, podobają mi się palmy i każdym razem cieszy się mój wzrok gdy widzi taki ciekawy krajobraz.

                                   
                                   Teraz trochę tych rzeczy, które mi średnio odpowiadają:

1. DROGO, DROGO, DROGO!!! - wakacje w Urugwaju mogą być drożyzną, jeśli już to lepiej mieć przy sobie dolary. Życie tutaj jest drogie, w każdym razie dużo cen nie ma logicznego wytłumaczenia. Ostatnio zapłaciłam drożej za tampony (250 $) niż bluzkę (130 $) ???? Tłumaczenie jest takie: tamponów potrzebujesz bardziej dlatego są droższe. A drugie wytłumaczenie to, że jak Urugwaj nie ma produkcji, importuje prawie większość produktów, które po przeliczeniu są bardzo drogie. Dla przykładu lepiej jest kupić deski i zrobić meble, niż kupić je w sklepie.Taniej jest zanieść krzesło do naprawy (zapłacić za nowy materiał i pracę tapicera) niż kupić nowe, oczywiście chińskie. Tutaj nawet produkty z Chin średniej jakości są bardzo drogie.Wyroby w Urugwaju są bardzo piękne a szczególnie te ze skóry. Za damskie buty na koturnie ze skóry trzeba wydać w sklepie ok 2500 peso, dlatego większość ludzi kupuje tutaj na raty, nawet ubrania. Wytłumaczcie mi jak to jest, że w państwie, które produkuje mięso oraz skóry, buty skórzane kosztują tak sporo, że nawet stworzony został system płacenia na raty.
2. NIE DOTYKAJ, NIE PYTAJ, TYLKO PŁAĆ! - w wielu miejscach spotkałam się z takim napisem NIE DOTYKAĆ- wchodząc do sklepu z odzieżą, możesz patrzeć i czekać aż podejdzie do Ciebie sprzedawczyni, jak już podejdzie to lepiej się szybko decydować. Bardzo mnie to złości, jako konsument chcę zapytać jaka jest cena, obejrzeć, zastanowić się, generalnie nie lubię kupować w pośpiechu.
3. WEŹ NUMEREK - jeszcze nigdy nie widziałam takiej numerowej organizacji, ludzie w każdym miejscu biorą numerki: w banku, sklepie mięsnym, w markecie, brak umiejętności ustawiania się w kolejce spowodował,  że bez numeru kolejka nie istnieje. W moim kraju każdy ustawia się w kolejkę bez numerku, jeśli nie wie kto był pierwszy to pyta. Gdyby tutaj zabrakło numerów, ludzie mogli by się pozabijać. Są sklepy w których najpierw bierzesz numer i czekasz, potem podchodzisz do okienka i składasz zamówienie (oby nie trwało to zbyt długo), podchodzisz do drugiego okienka płacisz, w trzecim okienku czekasz na swój produkt.


4. PRAWIE JAK AFRYKA - czasem z moim chłopakiem śmiejemy się z wielu sytuacji, oraz tego, że wielu rzeczy tu nie ma, pomimo, że importuje się rzeczy z Chin. Dla przykładu zakupiliśmy w Polsce papierosa elektronicznego dla przyjaciela, który wywoływał spore zainteresowanie. Po czasie jednak skończył się zapas likierów i trzeba było zrobić hand made w domu, bo tu jeszcze tych produktów nie ma. Moja mama kupiła mi regulowaną żarówkę na pilota, która zmienia światło na różne kolory, wielkie wow tutaj!!!Wiem, że zabrzmi to bardzo materialistycznie ale wielu rzeczy mi tu brakuje, np. kosmetyków, które w Polsce są na wyciągniecie ręki. Tu sporo muszę się naszukać np. henny do brwi lub drobnego peelingu.

5. ZAWSZE MAM SIĘ DOBRZE - wiem, że jest tutaj taka kultura, kiedy ludzie się widzą mają krótką wymianę słów "Jak się masz?" "Dobrze, a ty" - tak jest prawie zawsze, nigdy nie słyszałam innej odpowiedzi zawsze wszystko dobrze, nawet jak osoba ma twarz jakby nie chciała dziś wychodzić z domu, to i tak odpowie, że wszystko dobrze. Nie podoba mi się takie udawanie, kiedy ktoś mówi coś innego a jego twarz krzyczy "czuję się do dupy".
6. POCAŁUNKI - kolejny zwyczaj, który akceptuję choć w praktyce czuję się nim zmęczona. W Urugwaju na przywitanie i pożegnanie jest jeden pocałunek w policzek, jak wchodzisz do miejsca gdzie siedzi dziesięć osób to się całujesz z 5 minut aż wycałujesz wszystkich. Najtrudniejsze dla mnie jest to gdy spotykam kogoś kogo nie znam, lub gdy jest 40 stopni i moja twarz pływa, potem następuje wymiana potu z inną również mokrą twarzą.

7.SPACEROWANIE SAMOCHODEM - jest to jeden zwyczaj którego nie rozumiem i nie znoszę. Wolna jazda po mieście, obserwowanie okolicy, ludzi, często z psem w samochodzie. Ludzie o co tu chodzi??? można się przecież ruszać o własnych nogach!!!!!
8. W DZIEŃ ŚPISZ A W NOCY ŻYJESZ - tu z powodu pogody życie towarzyskie kwitnie dopiero w nocy gdy jest bardziej rześko, parki wypełniają się dziećmi, gra muzyka, a restauracje serwują syte kolacje po godzinie 23. Całkowita norma dla mięsnych żołądków (mój niestety nie daje rady takiemu trybowi).

9. EKOLOGIA - chodniki nie należą do najczystszych, poziom higieny jest niestety o level niżej.Wina leży po stronie ludzi, którzy nie mają kultury dbania o czystość. Ekspedientki/ci w sklepach każdy produkt pakują do osobnej reklamówki, wychodząc ze sklepu masz 5 siatek. Nie ma tu wrażliwości na ekologię i recykling, chociaż na duży plus zasługuje tutaj system zwrotu butelek (po piwie oraz napojach gazowanych).
10. BEZDOMNE PSY - boję się bezpańskich psów, szczególnie tych dużych, które są agresywne i przewracają śmietniki w poszukiwaniu jedzenia. Nie wyobrażam sobie spaceru z własnym zwierzakiem w parku lub po okolicy, bo zaraz zbliża się banda zwierzaków. Prawie każdy dom ma swojego psa obrońcę, który zwykle nie jest uwiązany.

                              
                                    

Gianfranco Kucharski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz